Komentarze (0)
Przyjdź nad spienioną Odrę w maju
Na niskie Łąki Gaj Karłowice
Niechaj to będzie w naszym zwyczaju
Niech szczęściem będzie o Beatrice
Tylko umarli
milczeć mogą
zgubieni
w cieniu Niepamięci
szukając
nieodgadnionego
światła bez blasku
w końcach kresu
Potem nastąpi cisza
przestałem mierzyć czas
tykaniem zegara
szalonym tańcem
skłóconego świata
sennym rytmem niepamięci
mikrochwile spokoju
wiążę pajęczyną
babiego lata sklejam
monolit który się potoczy
z łoskotem bez echa
jak prawda
przestałem mierzyć czas
tykaniem zegara
szalonym tańcem
skłóconego świata
sennym rytmem niepamięci
mikrochwile spokoju
wiążę pajęczyną
babiego lata sklejam
monolit który się potoczy
z łoskotem bez echa
jak prawda
Wrzosowisko
Ulotny błękit nieba
Wrześniowe popołudnie
Pachnie zorana gleba
Ptak jeszcze śpiewa cudnie
W zapachu ściętej trawy
Na drogach przycmentarnych
Wsłuchuję się w bezkrwawy
Rytm walki raz umarłych
Ulotny błękit nieba
Wrześniowe popołudnie
Pachnie zorana gleba
Ptak jeszcze śpiewa cudnie
W zapachu ściętej trawy
Na drogach przycmentarnych
Wsłuchuję się w bezkrwawy
Rytm walki raz umarłych